top of page
Szukaj

(Niemedyczny) poradnik odczulania


Każdy z nas jest na coś uczulony.

I nie chodzi tu tylko o alergeny takie jak pyłki traw, kurz, czy koty.

Może być to grymas na twarzy bliskiej osoby (który "doskonale" wiemy CO

oznacza), niesympatyczny ton głosu hydraulika, powtarzający się krzyk dziecka, ujadanie psa sąsiada, brudne naczynia w zlewie, skarpetki porzucone na środku pokoju, ślamazarni kierowcy, krytyka naszej osoby, stan nudy, a może po prostu pas samochodowy, który się na nas mści i stale zacina?

Zasada działania alergii czy to na pyłki traw, czy to na ton głosu partnera, jest dokładnie taka sama. Pojawia się reakcja alergiczna w postaci braku tolerancji na dany bodziec i szeregu objawów. Te z kolei, mogą się różnić.

Co oznaczać by miało odczulenie na dany alergen? Jego zadaniem powinno być wywołanie tolerancji i wygaszenie reakcji alergicznej.

Żeby się odczulić, w każdym przypadku chodzi o sprowokowanie organizmu do spotkania z alergenem. I o ile, w przypadku odczulania np. na kurz idzie dość prosto - zewnętrzna interwencja w postaci zastrzyków - czasem bolesnych, ale do zniesienia - przez kilka lat życia i alergia znika. W przypadku odczulania na życie - bardzo ogólnie to ujmując - interwencja musi iść od wewnątrz i pomimo tego, że może skomplikowana nie jest, to jednak jest dość wymagająca.

Wymaga od nas przede wszystkim własnej inicjatywy i chęci bliskiego obcowania z alergenem. Wymaga także gotowości do jego szczegółowego badania. Kluczowa w tym wszystkim jest jednak ciekawość: co to takiego jest, co doprowadza mnie, do irytacji, a czasem do szewskiej pasji?

Praktyka uważności daje po pierwsze proceduralną jasność, jak mam to "coś" badać - ten impuls, który jest początkiem reakcji alergicznej. Z drugiej natomiast uczy autentycznego zaciekawienia: naprawdę chcę poznać to "coś", co tak silnie oddziałuje na moje samopoczucie. To jest niesamowicie interesujące! Ta ciekawość powoduje, że chcemy się do alergenu i reakcji alergicznej naprawdę zbliżyć i pooglądać ją jak pod lupą. Piękne jest to, że to może być rodzaj zabawy. Nic strasznie poważnego. Nic, co miałoby przypominać jakieś siłowanie się, czy walkę, ale raczej łagodnym i lekkim krokiem podchodzenie bliżej, i bliżej, i bliżej.

Jak możemy to robić?

1. Wybierz jakąś reakcję alergiczną, której zechcesz przyglądać się przez kilka kolejnych dni. Postaraj się wybrać coś, co nie jest największym wyzwaniem. Zacznij od czegoś, co nie budzi twoich największych emocji. Np. niechęć związana z rozwieszaniem prania.

2. Zauważ tę reakcję, kiedy ta się pojawi. Czasem nawet ten krok jest wyzwaniem i dopiero po wszystkim, kiedy już "kurz opadnie" zauważamy, że właśnie "to" miało miejsce - to też świetnie! Zwykle nie musimy czekać zbyt długo, by eksperyment przeprowadzić ponownie od samego początku :)

3. Zaakceptuj, że "to" już tu jest. "I może to nie jest moment, którego byś sobie żczył/a, ale to jedyny moment, który masz."

4. Nazwij - co się z tobą dzieje - jakie są związane z tą sytuacją myśli, emocje?

5. Zbadaj - co dzieje się z twoim ciałem - w jakiej części ciała doświadczasz najwyraźniejszych doznań?

6. Pozwól temu po prostu trwać bez identyfikowania się z treścią myśli i emocji.

Koncentracja na oddechu i wrażeniach w ciele jest naturalną przeciwwagą dla nakręcającego się umysłu.

7. Rób to życzliwie. Z łagodnością.

P.S. Dawkę alergenów zwiększamy stopniowo.


94 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page