Dan J. Siegel jak nikt inny potrafi potrafi tłumaczyć prostymi słowy to, co naprawdę zawiłe. To sztuka, którą podziwiam. Szczególnie, jeśli chodzi o neuronaukę i skomplikowane powiązania pomiędzy tym, jak się zachowujemy, a co dzieje się wówczas w naszej głowie na poziomie neuronalnym.
Pewnego dnia podzieliłam się z moimi starszymi dziećmi (6 i 8 l.) wiedzą zaczerpniętą od Dana Siegela właśnie, tłumacząc im co dzieje się w mózgu, kiedy tracimy rezon i targają nami silne emocje. Następnego ranka podczas jednej z kolejnych kłótni, które rozbrzmiewają w naszym domu pomiędzmy rodzeństwem, oprócz dobrze już wszystkim domownikom znanych słów wyrażających złość, ból i żal... i jeszcze trochę więcej, usłyszałam takie oto słowa: "I widzisz co się dzieje? Parter! Teraz parter u ciebie przejął kontrolę!" I wtedy wiedziałam, że ta metafora przemówiła nie tylko do mnie.
Co się zatem dzieje, kiedy parter przejmuje kontrolę? Ano...
Dan J. Siegel porównuje mózg do domu, który ma parter i piętro. Parter to pień mózgu i układ limbiczny, w którym mieszka ciało migdałowate. Ta część mózgu znajduje się mniej więcej na wysokości szczytu szyi i biegnie dalej do nasady nosa. Są to prymitywne rejony mózgu, które odpowiadają za najbardziej podstawowe funkcje życiowe (oddychanie, mruganie), popędy i automatyczne reakcje (walcz lub uciekaj), jak również gwałtowne emocje (złość, strach). To właśnie w tym miejscu mózgu uruchamiane są najbardziej podstawowe odruchy, podobnie jak na parterze domu zaspakajane są najbardziej podstawowe potrzeby rodziny.
Z kolei piętro mózgu, jak pisze Siegel, to rozmaite fragmenty kory mózgowej, która jest ciałem zdecydowanie bardziej zaawansowanym, o bardziej skomplikowanej budowie, niż parter. To tutaj podejmowane są decyzje, przeprowadzana analiza, tutaj też dochodzi do planowania, zapamiętywania. Tutaj też "rodzi się" empatia, moralność, samoświadomość.
Podręczny model mózgu, o którym mówi Siegel, można zobrazować za pomocą dłoni, jak na obrazku poniżej.
(źródło: D. J. Siegel, T. P. Bryson, Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko, Rebis, Poznań 2013.)
Kiedy panujemy nad swoimi emocjami, to nasz mózg wygląda jak dłoń zgięta w pięść: piętro mózgu (palce), mają kontrolę na parterem, przykrywając parter, niejako kontrolują "dzikość" ich serca (układ limbiczny reprezentowany w tym modelu przez kciuk). Kiedy jednak silne emocje biorą górę i tracimy kontakt z racjonalnym umysłem i niesie nas fala wzburzenia, czy lęku, to parter zostaje odsłonięty i przejmuje kontrolę, a piętro mózgu zostaje niejako "zamrożone" i przestaje szefować mózgowi. Ten stan obrazuje otwarta dłoń, w której palce nie osłaniają już kciuka. Kiedy znowu wracamy do stanu równowagi, silne emocje się wyciszają, a szefostwo wraca na swoje miejsce (palce zaginają się na dłoni tworząc pięść).
Uzmysłowienie sobie tego modelu daje piękne wyobrażenie i zrozumienie mózgu, który odpowiada na nasze emocjonalne harce. I co ważniejsze pozwala rozumowo objąć kroki podejmowane w celu przywrócenia stanu równowagi. Kiedy np. koncentruję się na oddechu i wrażeniach w ciele w czasie odczuwania silnych emocji, nie napędzając ich tym samym, to tak naprawdę działam na rzecz przywrócenia kontroli nad parterem mojego mózgu.
To ma sens.