top of page
Szukaj

Nuda może być ciekawa


Nuda.

Stan, w którym umysł poszukuje punktu zaczepienia - chce być w coś zaangażowany, chce się czymś zaciekawić, a nie może.

O tym, że dzieciom powinniśmy dać się ponudzić wiemy. Szczególnie ostatnio, w dobie społeczeństwa wiecznie czymś zajętego, namawia się dorosłych, by odeszli od "projektu-dziecko" na rzecz zbalansowania nudy i zaplanowanej aktywności, bo nuda jest zdrowa i prowadzić może do rozkwitu kreatywności.

Jeśli zaś chodzi o dorosłych, to nudę przyrównuje się często do nieśpiesznie spędzanego czasu wolnego - wolnego głównie od codziennego zabiegania, zawieszenia na chwilę życia spędzanego w tempie tykającego zegara, który głównie pokazuje, że jest już późno, za późno, albo później, niż

sądziliśmy. Wtedy mówimy: "Jak cudownie jest się ponudzić." albo "Kocham nudę." W tym sensie nicnierobienie - czyli wolność od wykonywania zwykłych obowiązków bywa błogosławieństwem. Jeśli jednak odejdziemy od synonimicznego potraktowania nudy i stanu odpoczynku, czy zwolnienia, to powiedzmy wprost o tym, jak większość z nas doświadcza nudy: ona jest po prostu nudna, mało ciekawa. To nieznośny, irytujący stan, którego jak najszybciej chcielibyśmy się pozbyć. Nudny film, książka nudna jak "flaki z olejem", ktoś może mieć nudne życie, a ktoś inny przynudza w rozmowie, i to są sytuacje, do których wcale nie lgniemy, od których chcemy raczej uciec i to szybko. W nudzie nie chce się tkwić, z nudnymi ludźmi nie chcę się obcować, w nudnych zdarzeniach nie chce się uczestniczyć. Jest to tak dotkliwy stan, że ludzie wolą się raczej razić prądem, niż doświadczać stanu znudzenia - co pokazały badania przeprowadzone przez psychologa Timothy Wilsona (University of Virginia). Błądzący umysł, który nie może skoncentrować się na czymkolwiek, nie odczuwający satysfakcji, ponieważ nie jest zaangażowany... Brzmi jak koszmar dla większości z nas.

Nuda jest podobna do każdego innego doświadczenia, które uznajemy za niekomfortowe, a które jest częścią życia. Mindfulness pomaga nam odkryć, jak wiele niepotrzebnych "ruchów" mentalnych wykonujemy wokół np. nudy, które czynią ten stan bardziej nieznośnym, niż jest on w swej istocie. Stoisz w kolejce, która się potwornie dłuży i zaczynasz wewnętrznie monologować: "Boże, ile już czasu minęło? To absurdalne, tak długo stać w kolejce. Mają tyle kas i jedna sprzedawczyni... Matko, jak się ludzie grzebią.. Już mnie nogi bolą. To jest niedorzeczne. Mogłam przyjść trochę wcześniej, jeszcze nie byłoby tylu klientów. No ale mi się nie chciało. Następnym razem... Matko ile to już trwa, do cholery! No szybciej kobieto. Szybciej ...." Ostatnio czekając na wyjście z samolotu byłam świadkiem takiego monologu młodego mężczyzny, który został wypowiedziany na głos, że zaczęłam się autentycznie bać o to, czy przypadkiem za chwilę nie wyskoczy oknem. Stan czekania doprowadził go do niemal do furii.

Co się zatem dzieje, kiedy się nudzimy? Nuda to rodzaj etykiety, czyli hasła-czapki, którą nakładamy na określone sytuacje, doświadczenia, odczucia.

Ale co się kryje pod tą czapką? Jak doświadczamy nudy? I tu zaczyna się robić ciekawie..

Z punktu widzenia praktyki uważności nuda jest jak każde inne doświadczenie. Po prostu jest. Jeśli zaś praktykujemy uważność, to jednym z podstawowych aspektów postawy, którą chcemy kultywować jest ciekawość. Czy zatem można zaciekawić się nudą? Można. Zaciekawienie nudą staje się lekarstwem na nadmierną identyfikację z tym stanem - on jest przecież taki nieznośny, ponieważ traktujemy go tak bardzo poważnie, angażując się w treści, którymi go wypełniamy. Jeśli więc chcemy badać nudę z ciekawością, warto zadać sobie kilka pytań:

- Gdzie w moim ciele odczuwam nudę?

- Co to za doświadczenie: pulsowanie, kłucie, mrowienie, ciepło, chłód?

- Jakie myśli mnie zaprzątają? W co zaangażowana jest moja uwaga w tym momencie? Na ile identyfikujesz się z pragnieniem, by było inaczej, niż jest w tej właśnie chwili?

- Jakie emocje, uczucia mi towarzyszą? Może niepokój, zniecierpliwienie, smutek, lęk, irytacja...?

Drugi krok polegałby na pozostaniu z tym stanem i powrotem np. do oddechu.

Praktyka uważnego badania nudy jest przykładem wyjścia z trybu autopilota, który kompulsywnie poszukuje rozproszenia, czegoś innego, niż jest tu i teraz, jak pisze Ed Halliwell w artykule Is Boredom All Bad?. Nuda w życiu, jak pisze autor, może być okazją z jednej strony do uważnego badania tego stanu -otwieraniem się na to, co jest częścią życia (nie zawsze bowiem może być ekscytująco), ale może być również wołaniem o więcej sensu, o cel i wartości, z którymi możemy się zidentyfikować. Wtedy zdecydowanie warto pokusić się o zmianę.


51 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page